The Call. Wezwanie - Recenzja





"- Zamierzam przeżyć - mówi. I nikt mi w tym nie przeszkodzi."



Dziś mam dla was "The Call. Wezwanie" której autorem jest Peadar O'Guilin. Niedawno książkę dostałam od Wydawnictwa Poznańskiego za co bardzo dziękuje, gdyż powieść przypadła mi bardzo do gustu bardziej niż jej poprzedniczki. "The Call" ma dystopijny charakter, a przetrwanie w przedstawionym świecie jest nie lada wyzwaniem. Wezwani znikają tylko na trzy minuty i pewnie myślicie sobie co może się stać przez ten czas? Dosłownie wszytko ponieważ w świecie Sidhe jest to cały dzień. Wezwani nieraz muszą pokonywać swoje leki i słabości żeby przetrwać. Szaroziemie nie należy do przyjemnych miejsc, a tamtejszy lud jest bardzo okrutny i dokłada wszelkich starań żeby Wezwany nie powrócił żywy.
Ale "Naród musi przetrwać" dlatego też rząd postanowił założyć szkoły przetrwania, które choć trochę mają przygotować ludzi na Wezwanie. Główna bohaterka o imieniu Nessa chodzi do takiej szkoły i właśnie tu ją poznajemy. Jest niezwykle silną i zdeterminowaną osobą od samego początku nastawioną na zwycięstwo w potyczce z Sidhe. Jednak na drodze do jej przetrwania staje przeszkoda, a dokładnie dwie. Nogi dziewczyny są sparaliżowane, dlatego cała społeczność szkoły już dawno spisała ją na straty. Wezwanie Nessy jest coraz bliżej, a uczniowie z jej szkoły znikają jeden za drugim. W Książce jest pokazana wielka przyjaźń miedzy Nessą i Megan. Dziewczyny wspierają się do ostatniej chwili, a ich przyjaźń nie raz wystawiona jest na próbę jednak ona zawszę zwycięża. Nawet wtedy gdy już wszystko jest przesądzone Megan próbuje ochronić przyjaciółkę co samo w sobie jest piękne. Pokazana jest również miłość w dwóch obliczach. Jedna jest piękna i młodzieńcza, a druga szaleńcza i despotyczna. Właśnie w tej książce możemy zobaczyć jak niewielka jest granica miedzy miłością a nienawiścią, autor doskonale to zobrazował. Tą pierwszą miłością kocha Nessa, która próbuje ukryć swoje uczucie i wypiera ukochanego z umysłu i serca. Jednak często uczucia biorą górę tak jak wtedy gdy Anto jako jeden z nielicznych przeżył w świecie Sidhe i wrócił do szkoły tylko po to by bronić swej ukochanej. Jednak szczęście głównej bohaterki nie trwa długo. Kolejne wezwania, śmierć i niebezpieczeństwo czyhające na każdym kroku i nie tylko ze strony Szaroziemi. Wrogowie są bliżej niż może się wydawać i teraz już nikt nie jest bezpieczny. Książka niesamowicie przyciąga czytelnika i zaprasza w swój pogmatwany świat. Jednak zanim ocenie samą treść najpierw chce zwrócić uwagę na okładkę, która jest śliczna. Wiem że nie powinno oceniać się książek po okładce jednak tym razem nie mogę się od tego powstrzymać. Oprawa zaskakuje i intryguje, na początku widzimy tylko zwykły kolor jednak gdy przyjrzymy się bliżej zauważymy że tak naprawdę to łańcuch z czaszek, a złote akcenty wprawiają w zakłopotanie i zaciekawienie. Jak tak teraz myślę to zastosowanie złota mogło nawiązywać do skóry Sidhe, która błyszczała. Moim zdaniem jest to jedna z lepszych okładek ostatnich czasów, a wydawcy doskonale się spisali tworząc tą oprawę. Jeśli chodzi o akcje książki to też jest zachwycająca, a przeplatanie życia Szkoły z Wezwaniami dodaje dramaturgi i podkreśla nieuniknione. Czytelnik wchodzi w przedstawiony świat i zastanawia się jak wszystko potoczy się dalej i jak będą wyglądać Trzy minuty głównych bohaterów. Czytając tą książkę nie raz czułam na plecach dreszcz przerażenia, ale to tylko podkreśla wysoki poziom powieści. Bardzo szybko przeczytałam "The Call" ponieważ gdy już zaczęłam nie mogłam skończyć, choć czasami była przerażająca to i tak nie mogłam się od niej oderwać. Mojej uwadze nie uszedł także akcent polskości w tej książce. Co prawda było to tylko wtrącenie jednak bardzo miło mnie zaskoczyło. Pokazanie wewnętrznej siły i determinacji głównej bohaterki czynią książkę wyjątkową i podnoszącą na duchu. Co może wydawać się dość dziwne, ale naprawę tak jest gdyż pokazuje że wszyscy jesteśmy równi bez względu na nasz stan fizyczny. Dlatego książka zdecydowanie jest godna polecenia choćby z tego względu poza tym należy ona do jednej najciekawszych powieści, które miałam ostatnio okazje przeczytać.  Nic w tym dziwnego że oceniam ją na 9/10. Jeśli jeszcze zastanawialiście się nad ta pozycja to mam nadziejże że dziś was przekonałam, a czytając "The Call" poczujecie się jak na rollercoasterze z którego nie będziecie chcieli zejść.

Komentarze

Popularne posty