Black ice- recenzja
"Śmierć wcale jeszcze
nie znaczy, że przestajesz istnieć"
Głowna bohaterka Britt, ma chyba 16 lat. Nie należy ona do najbardziej popularnych dziewczyn, ale jej to nie przeszkadza. Jej przyjaciółką jest Korbie, znają się od dziecka i zawsze
spędzają ze sobą czas. Jak nie trudno się domyśleć główna bohaterka zakochuje się w jej bracie- Calvinie. Akcja zaczyna się rok po zerwaniu Britt i Calvina. Głowna bohaterka chcąc pokazać że jest niezależna i że pozbierała się już po tym zerwaniu, wyrusza w podróż w góry. Zabiera ze sobą Korbie i razem mają przejść cały łańcuch gór Teton. Jednak nic nie idzie tak jak powinno... śnieżyca w górach może być niebezpieczna. Na prawdę nigdy bym się nie spodziewała takiej akcji w książce. Zaciekawiła mnie do tego stopnia ze nie potrafiłam się od niej oderwać, a gdy już zostałam do tego zmuszona moje serce zaczynało krwawić. Ogromny plus dla autorki ze aż tak potrafi zainteresować i zaintrygować. A zapomniałabym :D Co do interesujących osób to mistrzem tej powieści jest Mason, ten gościu rozwala wszystko i wszystkich. Jeśli już przeczytaliście tą książkę to wiecie o czym mowie, a jeśli jeszcze tego nie zrobiliście to macie zadnie na wakacje :D I przygotujcie się na nieoczekiwane zwroty akcji :) Oceniam ją 9.5/10 :) i wcale nie chodzi o to że to moja ulubiona pisarka :) tylko o to że książka jednym słowem była świetna :) Momentami trochę straszna, ale i tak cudowna ^^
Od tak dawna planuję lekturę tej książki i do dziś nie mogę się zebrać z zamianą planu w czyn. To trzeba naprawić!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog, postaram się zaglądać częściej :)
Pozdrawiam!
http://papierowenatchnienia.blogspot.com/